środa, 6 lutego 2013

Jak ustawiasz swoją poprzeczkę?



http://sport.fakt.pl/Dramat-Polaka-Artura-Nogi-Polak-kontuzjowany-w-biegu-przez-plotki,artykuly,172242,1.html


Szczęściem może stać się cierpliwość.
Lucyna Winnicka 




Pewna bardzo szanowana pani o wielkim sercu, której misją jest wychowywanie opuszczonych dzieci na wartościowych ludzi powiedziała mi, że poprzeczkę należy sobie stawiać na takiej wysokości, żeby dać radę ją przeskoczyć. Rośnie wtedy wiara we własne siły, poczucie spełnienia i szczęście. Pokiwałam głową i zaczęłam się zastanawiać, kiedy sama sobie daję prawo do ustawienia we właściwym miejscu poprzeczki. Kiedy przekraczam magiczny punkt, za którym czai się ciągły stres i pretensje do siebie, że nie nadążam? Kiedy przestają mnie cieszyć sukcesy, bo wciąż mało i mało? Jak często pozwalam sobie na świadomy postój w  pogoni do wyimaginowanych osiągnięć? 

Prawie wszyscy przywykliśmy już do narzucania sobie zbyt dużego tempa. Pod pachą literatura motywacyjna, wymuszony uśmiech, zaciśnięte szczęki i pięści - tak  po amerykańsku, a może to już po europejsku…. Zdobywanie świata, zawłaszczanie coraz to nowych jego obszarów, kariera robiona zbyt szybko, bez chwili na refleksje, bez litości dla własnego organizmu. Rozdmuchane ambicje podsycane strachem przed wykluczeniem.

 I tu pojawia mi się, nie wiadomo skąd, słowo „szczęście”… i mnożą się pytania:

- Jaka jest różnica między szczęściem i spełnieniem?

- Co powinniśmy sobie samym dawać, żeby być szczęśliwymi ludźmi?

- Czego naprawdę potrzebujemy, żeby czuć się spełnionymi?

- O czym nas informują wymagania, jakie wobec siebie stawiamy?

- Jak często dajemy sobie prawo do błędów?

- Które nasze działania wypływają rzeczywiście z serca?

- Jak wysoko i jak szybko musielibyśmy skakać, żeby doskoczyć do swoich oczekiwań?

Zdaję sobie sprawę, że nie odkrywam Ameryki i że ludzkość od wieków pracuje nad znalezieniem równowagi - medytacje, oddechy, spacery, joga, sport, psychoterapia, coaching nastawiony na work- life balance, a ostatnio modny ruch slow. Jeśli żyjemy w kulturze, która wymusza na nas określone tempo życia i ciągłe doganianie zmian, to prawdziwym wyzwaniem jest wyznaczenie własnego niepowtarzalnego rytmu w zgodzie ze swoimi ambicjami, marzeniami i ograniczeniami, jakie stawia nam ciało.

Wyjrzałam przez okno… i co za ironia losu – nawet śnieg pada dzisiaj za szybko.  

A w tym pędzącym świecie, jest gdzieś pani, która uczy dzieci, że poprzeczkę stawia się na takiej wysokości, żeby ją przeskoczyć, a potem stopniowo podnosi. Małymi krokami, z uśmiechem, poczuciem siły i radości z własnych osiągnięć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz