środa, 23 stycznia 2013

Jedynie słuszna prawda!



http://pl.wiktionary.org/wiki/klucz



Nie można wykopać dołka w innym miejscu, pogłębiając ten sam dołek.

Edward de Bono



Doświadczenia ostatnich paru tygodni, kilka spotkań z ludźmi, parę zjazdów na studiach i prowadzone coachingi złożyły mi się w dziwnie spójną całość. Wydaje się nawet, że powoli zaczynam nadawać swoją własną wartość słowu „pokora”.


Ale do rzeczy. Miałam okazję poznać świetnych profesorów, cenionych w kraju i za granicą,  o liście osiągnięć dłuższej, niż moja cała praca dyplomowa. Miałam okazję poznać  wybitnych psychologów i coachów, którzy pracowali z szefami największych korporacji, coachowali kilkusetosobowe zespoły. Miałam szansę posłuchać ich, a nawet czasem podejść i porozmawiać. I zobaczyłam, zgodnie z przewidywaniami świetnych, skromnych ludzi, którzy potrafią słuchać, nie narzucają nachalnie swojego zdania, są otwarci na wszelkie sugestie i uczą się od każdego, kogo spotkają na swojej drodze. Profesor Piotr Płoszajski, Kierownik Katedry Teorii Zarządzania SGH , absolwent Harvardu i  Massachussetts Institute ot Technology  opowiadał nam, jak chodząc po forach internetowych śledzi osiągnięcia młodzieży, która w przydomowych garażach dokonuje czasem wybitnych odkryć. Pana profesora fascynuje nowy nieodkryty świat, nowe możliwości i wiedza, jaką może zdobyć poprzez kolejne doświadczenia i zmianę utartego punktu widzenia.

  
W tym samym czasie prowadziłam też trochę coachingów, spotykałam różnych ludzi i to, co zwróciło moją uwagę, to zupełnie odmienna postawa, jaką prezentuje wielu tzw. „przeciętnych zjadaczy chleba”. Są bowiem tematy, które dla tych ludzi są raz na zawsze zamknięte. To oni znają jedynie słuszne i dobre zasady postępowania w konkretnych okolicznościach, tylko ich sposób życia i spojrzenie na świat są prawdziwie słuszne. Inne podejście jest po prostu głupotą, albo wrogą propagandą. Może i słyszą, tyle że nie słuchają, może i widzą, tyle że to, co chcą zobaczyć. Co ciekawe, udają że znają się na wszystkim, o czym się mówi. Mam wrażenie, że nie dają sobie prawa do popełniania błędów, nie przyznają się nawet przed sobą, że jeszcze wiele mogliby się nauczyć.  Czasem coś mnie pcha, żeby zadać takiemu człowiekowi parę pytań, ale niewiele da się zrobić, gdy z drugiej strony jest mur. Co innego, gdy mamy do czynienia z kimś, kto próbuje nad sobą pracować (nawet jeśli jeszcze nie potrafi zdiagnozować problemu). Gdy jest w nas chęć zmiany, jest też szansa na lepsze, pełniejsze życie, a  jedynie słuszna prawda, to w każdym wypadku ograniczające przekonanie, którego eliminacja jest trudnym, ale jednak możliwym procesem, otwierającym człowieka na wiele możliwości.


Łatwo stworzyć schematyczny podział ludzkości na profesorów i inne wybitne jednostki, które chcą się rozwijać oraz całą resztę zamkniętych i „twardogłowych”. Zresztą, nie ja jedna ten schemat zauważam. Dziś chodzi mi o coś więcej, o potrzebę uświadomienia sobie, że tak naprawdę, to wszyscy nosimy w sobie jakąś jedynie słuszną prawdę, a cały problem polega na tym, żeby chcieć ją zauważyć i wyeliminować. A wcale nie jest to proste. Ale może, jeśli chcemy wypuścić swoją jedynie słuszną prawdę na wolność i  pozwolić jej żeby sobie na stałe od nas poszła, jeśli chcemy dać sobie szansę na dokonanie wartościowych zmian, szansę na dalszy rozwój, to powinniśmy najpierw użyć klucza z napisem „pokora”.