„W umyśle osoby
początkującej istnieje wiele możliwości,
w umyśle eksperta tylko
parę.”
Mistrz Zen Shunryu Suzuki
Coaching potrafi zmienić życie. Kiedy zaczynaliśmy studia
powiedziano nam, że pod koniec będziemy innymi ludźmi. I …. dzieje się! Pozostaje
tylko konkretnie zabrać się do działania. Trzeba wykonać pierwszy krok, potem
zaplanować kolejne posunięcia – niby banał, ale z realizacją różnie bywa;)
Moim antidotum na brak optymizmu i odwagi jest ćwiczenie Briana
Tracy. Zabawa rozwijająca kreatywność, pomagająca spojrzeć na problem z
trzeciej… dziesiątej… dwudziestej strony. Ćwiczenie przeznaczone jest dla
biznesmenów, ale śmiało może wykonać je każdy chętny. Zaczynamy?
Pomyśl o
celu, na którego osiągnięciu Ci zależy. Masz już? Teraz wymyśl i wypisz 20 sposobów
na osiągnięcie tego celu. Po prostu pisz, to co Ci przychodzi do głowy.
To taki rodzaj własnej małej burzy mózgu. Podobno pracujące koncepcyjnie
jednostki są bardziej kreatywne niż zespoły, a więc na tym polu sam możesz
więcej, rozruszaj swoją wyobraźnię!
1.
2.
3.
…..
20.
Po co aż 20 sposobów? Prawdopodobnie pierwsze pięć, a może
dziesięć, masz cały czas z tyłu głowy, a więc nie będzie problemem odtworzenie ich.
Potem parę prób silenia się na oryginalność i gdzieś koło 15. zaczynają się
schody. I co teraz? Teraz mogą powstać pomysły, wnoszące nowe spojrzenie na
problem. Ideałem byłaby pewnie umiejętność sięgnięcia do pokładów naszego
umysłu nie skażonych dotychczasową wiedzą i uprzedzeniami. Nawiązując do
przywołanego przeze mnie motta, chodzi o zdolność odniesienia się do stanu umysłu
osoby początkującej.
Myślimy, myślimy….
Warto pamiętać, że najlepsze pomysły powstają przypadkiem - gdy
trochę „odpuścimy”, gdy jesteśmy
wyluzowani – pod prysznicem, na spacerze, przed zaśnięciem… A więc mały
spacerek, choćby tylko do drugiego pomieszczenia, łyk wody - dla lepszej pracy
mózgu, cokolwiek, byle na chwilę się
wyłączyć i …znowu myślimy. A może uda się stworzyć takich pomysłów więcej niż
20? Ja dziś wymyśliłam 30, ale jak jutro będę chciała dopisać kolejnych 5, nikt
mi nie zabroni;)
Ćwiczenie wydaje się banalne i mało odkrywcze. Też mi odkrycie: „siądź
i myśl!” Ale Tracy to mistrz wydobywania głębokiego sensu z najprostszych
czynności. Wyobraźmy sobie, że w zalecony sposób pracujemy systematycznie.
Efekt? Stopniowo wzrasta nasza kreatywność - rozwijamy prawą półkulę mózgu. Po
pewnym czasie różne koncepcje produkujemy od ręki, zaczynamy wierzyć, że nie ma
problemów nie do rozwiązania.
Wg.
instrukcji nie poleca się wykonywania takich ćwiczeń codziennie. Maksimum, trzy
dni pod rząd i przerwa. Ale nawet dwa razy w tygodniu, to już dużo. Jeżeli
tygodniowo przeanalizujemy tylko dwa tematy, mamy szansę rozwiązać aż 8. ważnych
(życiowych lub biznesowych) problemów w miesiącu, czyli 96. rocznie. Realizacja
96. celów w ciągu jednego roku! Jak zmieni się nasze życie?...
Zwracam uwagę na słowo „realizacja”, bo oczywiście nie wystarczy
wygenerować samych pomysłów, ciąg dalszy
to selekcja. „Wybierz jeden, który
wykonasz dziś” – mówi B.Tracy. Niezwykle ważne jest jak najszybsze podjęcie
pierwszego działania. Cóż z tego, że wybiorę trenera i dokładnie zaplanuję
trening na basenie, jeśli nawet nie kupię stroju kąpielowego? Z drugiej strony
– kupno ładnego stroju kąpielowego motywuje, żeby na basen się wybrać jak
najszybciej. Dlatego ja jedną z koncepcji wybieram, realizuję od razu, kilka kolejnych
(3-5) wprowadzam w życie stopniowo, a całą listę zostawiam na pamiątkę, aby zajrzeć
do niej czasem. I jeszcze ostatnia uwaga. Wybierając pomysły, miejmy wciąż na uwadze
szanse na ich realizację i skutek, jaki
może przynieść wcielenie konkretnego rozwiązania w życie.
Warto więc odpowiedzieć sobie na parę pytań, np.:
- Jak duża jest moja determinacja do działania?
- Co mogę zrobić, jakie podjąć kroki, żeby zwiększyć
prawdopodobieństwo wykonania przeze mnie konkretnej czynności?
- Co mi da, a czego nie da, realizacja konkretnego pomysłu?
- W którym kierunku posunę się, realizując plan?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz