środa, 19 września 2012

Strefa komfortu.




     
 
Photo by Anna Nawrotek
   „Nie można wykopać doÅ‚ka w innym miejscu,
                                                                                 pogÅ‚Ä™biajÄ…c ten sam doÅ‚ek."
Edward de Bono

Znowu taki sam dzień w takim samym otoczeniu i te same efekty tych samych czynności. Po prostu strefa komfortu? A może stagnacja?...

        CzÅ‚owiek ma chyba wbudowany system, który każe mu siÄ™ uzależniać – od schematów, staÅ‚ych zasad, tego samego towarzystwa.
Niezmienne czynnoÅ›ci pielÄ™gnacyjne, którym podlega niemowlak – kÄ…piel o tej samej porze, karmienie, przewijanie i spanie - budujÄ… poczucie bezpieczeÅ„stwa i spokój dziecka.
Ileż rytuałów zawiera religia , a ile normy zachowań powszechnie akceptowalne! Czyżby i dorośli potrzebowali powtarzalności?

CzÄ™sto dziaÅ‚amy zgodnie z przyzwyczajeniem, niezależnie od tego czy jest to dla nas korzystne, czy nie.  Powielamy wciąż te same bÅ‚Ä™dy, dostajemy wciąż te same efekty i jeszcze dziwimy siÄ™, że w naszym życiu nic siÄ™ nie zmienia. Å»ony i matki alkoholików caÅ‚ymi latami potrafiÄ… w ten sam sposób reagować na patologiczne zachowania naÅ‚ogowców. I … czekajÄ… na cud. A cud zmiany nie nadejdzie, jeÅ›li wciąż bÄ™dziemy powtarzać schemat. BÄ™dÄ… za to dalsze problemy, frustracje, rozczarowania.

Zmiana wypracowanych zasad dziaÅ‚ania (nowy rozkÅ‚ad dnia, poranna kawa w innym kubku) jest maÅ‚o komfortowa. Ale jeÅ›li  otrzymujemy zadowalajÄ…ce efekty, to niczego przecież zmieniać nie musimy. Jednak w przypadku niepożądanego rezultatu należaÅ‚oby zastanowić siÄ™, który element „ukÅ‚adanki” szwankuje i po prostu zacząć dziaÅ‚ać inaczej.
Jak pokazuje praktyka, nie jest to takie proste. Przed zmianÄ… powstrzymuje nas wszystko wokół– my sami, Å›rodowisko i ludzie. Ci, którymi siÄ™ otaczamy lubiÄ… nas zwykle takimi, jakimi jesteÅ›my. ZmieniajÄ…c siÄ™, rozwijajÄ…c, korygujÄ…c swoje postÄ™powanie, zaburzamy przyjacioÅ‚om i rodzinie poczucie bezpieczeÅ„stwa.
Załóżmy, że jesteÅ›my w grupie, która spotyka siÄ™ we wÅ‚asnym wspaniaÅ‚ym towarzystwie - żartuje, sÅ‚ucha muzyki i… nic. Jeden rok… drugi… trzeci…. A tu nagle ktoÅ›, nie chce już speÅ‚niać swojej dotychczasowej roli (przywódcy, szarej eminencji, czy ofiary – bez znaczenia) i wszystko siÄ™ wali. KtoÅ› siÄ™ wyÅ‚amuje! Zachwiana zostaÅ‚a równowaga. ZmieniajÄ…c siebie – zmienia Å›wiat, najpierw ten najbliższy. I wtedy ten Å›wiat zażarcie sabotuje zmianÄ™, stara siÄ™ zrobić wszystko, żeby utrzymać dobrze znany sobie, bezpieczny stan.

       Znamy dobrze reguÅ‚Ä™, prawda? JeÅ›li chcesz coÅ› nowego zrobić czy coÅ› ulepszyć, to zawsze znajdzie siÄ™ paru krytykantów, szyderców i niedowiarków, udowadniajÄ…cych Ci, że to siÄ™ nie może udać. Nie dość, że sami z trudem pokonujemy siebie, to jeszcze wystÄ™puje przeciw nam sprzymierzona armia konserwatywna;) Może dlatego ludzie sukcesu rzadko mówiÄ… o swoich planach? Po prostu dziaÅ‚ajÄ…, nie zważajÄ…c na zdanie innych i …udaje siÄ™!

Jak zatem skutecznie wcielić w życie własny świetny plan?
Jak z korzyścią dla siebie i innych opuścić strefę komfortu?
Może warto przeanalizować parę spraw:

- W jakim schemacie tkwiÄ™ od dawna?
- Jakie korzyści i jakie straty przynosi mi ta powtarzalność?
- Czy rzeczywiście chcę zmiany, czy będzie dla mnie dobra?
- Jakie skutki moja zmiana przyniesie innym – rodzinie, przyjacioÅ‚om, współpracownikom?
- Kto mi może pomóc, a kto mi będzie przeszkadzał?
- Jaki będzie mój pierwszy krok w kierunku zmiany?
- Kiedy go wykonam?



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz