„Osiołkowi w żłoby dano…” Al. Fredro
"Przy decyzjach o mniejszym znaczeniu korzystnie jest rozważyć wszystkie za i przeciw. Jednak w sprawach większej wagi (...)
decyzja powinna rodzić się w podświadomości, gdzieś w głębi".
Z. Freud
Na ostatnim spotkaniu Klubu Kobiet Aktywnych prowadziłam moduł
dotyczący podejmowania decyzji. Mądre i
niezwykle wartościowe kobiety dzieliły się swoimi metodami na dokonywanie życiowych
wyborów. Jako, że są to osoby, które niejedno przeszły i niejeden raz przyszło
im decydować – w życiu osobistym i w biznesie, warto było posłuchać.
Oczywiście jedne
panie dokonują swoich wyborów dość spontanicznie, inne potrzebują chwili na
przemyślenie, spokojną analizę, rozważenie za i przeciw. Tym, co zwróciło moją
uwagę była przebijająca się niemal we wszystkich wypowiedziach konieczność
dostosowania metody do sytuacji, poczucie odpowiedzialności za innych i
świadomość możliwych skutków decyzji. To bardzo ważne, żeby odróżnić cel od
efektu, potrafić zmierzyć się z wynikiem własnego działania, rozważyć go.
A jeżeli mowa
o rozwadze i odpowiedzialności, to przypomnę stosowaną w coachingu, metodę
dokonywania wyborów wg. Walta Disneya. Disney miał zwyczaj podejmowania decyzji
po rozpatrzeniu trzech punktów widzenia – marzyciela, krytyka i realisty. W tym
celu przygotowywał trzy krzesła, żeby zaakcentować symbolicznie trzy perspektywy
i po kolei siadał na każdym z nich. Na pierwszym krześle kreślił wizje
wkraczające w sferę marzeń – bez żadnych ograniczeń i hamulców próbował
stworzyć najbardziej optymistyczny z optymistycznych scenariuszy. Na krześle
krytyka szukał wszystkiego, co może spowodować, że plan się nie uda, że nastąpi
klęska. Trzecie krzesło - realisty, służyło do rozpatrzenia tego, co najbardziej
prawdopodobne. Tak, łącząc ze sobą ze sobą pierwiastek
intuicyjny i logikę osiągał zazwyczaj sukces.
A co, kiedy mamy
dwie opcje i nie potrafimy dokonać wyboru pomiędzy nimi? Warto wtedy spróbować
poszukać trzeciej możliwości. To bardzo prosta podpowiedź, ale…. w sytuacji
stresu i nacisków zwykle się o niej nie pamięta. A można zabawić się w burzę
mózgów (czy to w zespole, czy indywidualnie), chodzi o wygenerowanie jak
największej liczby kreatywnych, nawet bezsensownych rozwiązań i poszerzenie
pola widzenia.
Oczywiście
metod podejmowania decyzji może być bardzo wiele – o wizualizacji efektu i
odczuciach płynących z ciała już pisałam, więc nie chciałabym się powtarzać.
Jeżeli sami
nie możemy sobie poradzić z trudnym wyborem, warto skorzystać z porady coacha,
który pomoże zastanowić się nad problemem, wybrać to, co dla nas najlepsze.
Nie ma
niestety uniwersalnych pytań i metod, które sprawdziłyby się w każdej sytuacji.
Niemniej jednak ja pokusiłam się o ułożenie kilku pytań, które mogą rzucić inne
światło na podejmowaną decyzję:
- Czy naprawdę chcę podjąć decyzję? Czy jest ona dla mnie ważna?
- Którą decyzję chcę podjąć?
- Czego tak naprawdę chcę? (Cel, efekt…:))
- Jak inaczej mogę osiągnąć ten sam efekt?
- Kiedy chcę podjąć decyzję?
- Na jak długo dokonuję wyboru?
- Czy to rzeczywiście ja chcę dokonać wyboru?
- Czy tak naprawdę, nie podjęłam/podjąłem już wyboru?
- Co ukrywam sama przed sobą? Dlaczego nie jestem szczera/szczery z sobą
samym?
- Czego naprawdę potrzebuję, żeby podjąć decyzję?
- Co mogę zrobić, żeby to uzyskać?
Myślę, że warto też mieć świadomość, że niepodjęcie decyzji, to również
decyzja, którą warto rozpatrzyć z punktu widzenia skutków – materialnych i
niematerialnych, które wniesie w nasze życie. Jak udowadnia Tony Buzan w swojej
książce „Zmiana. I co dalej” życie jest
ciągłym procesem i mamy na nie wpływ w takim stopniu, w jakim potrafimy w tym
procesie aktywnie uczestniczyć. Warto też pamiętać, że wszyscy mamy prawo się mylić, a popełniane przez
nas błędy są najwartościowszą lekcją, jaką dostajemy od życia. Chodzi tylko o
to, żeby świadomie brać udział w tej lekcji i chcieć się z niej czegoś nauczyć.
Wydaje się więc, że najlepszym wyborem, jakiego
możemy dokonać jest odważne dokonywanie wyborów i świadomość, że każda z
podejmowanych decyzji jest możliwa do
rozpatrzenia i analizy w danym momencie życia. Zawsze mamy do dyspozycji siebie i
swoje doświadczenia tu i teraz, a nie za rok, ani za 10 lat. Wybieramy respektując określone bariery,
będąc w konkretnej sytuacji, która w pewnym stopniu nas ogranicza i zawęża
możliwość wyboru. A życie… zazwyczaj pisze nieprzewidywalne scenariusze, więc
nie warto się dręczyć na zapas, zgodnie z maksymą:
„ Nie starajmy się cały czas
analizować swoich zachowań i sytuacji życiowych i próbować ich zrozumieć, bo
przekształcimy swoje życie w pasmo udręki”. Flavio Anusz
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz