"Kropla drąży skałę nie
siłą, lecz często padając."
Owidiusz
Przed Tobą nowy
dzień. Spójrz w okno. Co widzisz? Szanse czy zagrożenia? Nadzieje czy lęk? A
może potrafisz oderwać się od interpretacji i po prostu patrzeć?...
Co zrobisz z
Tym dniem, to zależy tylko od Ciebie. To Ty możesz go zniszczyć lub
wykorzystać. To Twoja głowa wyprodukuje stan, w jakim będziesz, bo to Ty tworzysz codziennie od nowa swoje życie.
Nie do końca
masz wpływ na to, co się dziś zdarzy, ale masz wpływ na interpretację tych
wydarzeń.
Nie masz
wpływu na fakty, ale masz wpływ na to, na jakich ich aspektach się skoncentrujesz.
Możesz
odnaleźć wartość nawet w trudnych przeżyciach, ale możesz też pozwolić, żeby
Cię przytłoczyły i zniszczyły.
Zastanów
się, co dobrego lub budującego wynika z trudnych chwil, kim się stajesz dzięki nim, a kim możesz się stać? To przecież dzięki
temu, co dotychczas przeżyłeś/aś jesteś tym, kim jesteś!!!
Ukształtowały
Cię wydarzenia, ale i myśli. Co zrobisz dalej?...
Możesz codziennie
dziękować wspaniałym ludziom, którzy z Tobą są, ale możesz też ich nie zauważać,
albo założyć, że to normalne, że naturalnie Ci się należy obecność wspierających osób.
Możesz z
dnia na dzień popadać w wyuczoną bezradność ( patrz Martin Seligman) i wierzyć, że z tej matni w której jesteś nie ma ucieczki, ale możesz też szukać aktywności,
rozwiązań, opcji i możliwości, które pomogą Ci myśleć i działać zupełnie
inaczej.
I to
jest dobra wiadomość, bo jeśli masz zacząć
od myśli, to przecież rządzisz nimi Ty. Na początek uświadom sobie, że Twoje
myśli, to tylko myśli, że myśli nie są Tobą. Ty je tylko produkujesz i
powtarzasz. Wiele razy, tysiące razy, aż w końcu stają się prawdą, bo w Twoim
mózgu powstaje szeroka autostrada między neuronami, która wspiera
powielanie tych samych przekonań ciągle od nowa i od nowa. I wytwarza się nawyk...
Jaki nawyk
sobie tworzysz? Nawyk pozytywnego czy negatywnego myślenia?...
Zastanów
się, jakie masz przekonania, co myślisz o świecie, co myślisz o sobie...
A może wypróbujesz krótkie ćwiczenie i choć dwa razy dziennie będziesz zapisywać swoje myśli, notować swój
strumień świadomości? Bez zwracania uwagi na ortografię, interpunkcję, bez recenzowania.
Po prostu pisz wszystko, co przechodzi przez Twoją głowę...
A może będziesz
nosić przy sobie czarodziejski amulet, który czasem przypomni Ci, żeby
kontrolować swoje myśli?
A może po prostu pozwolisz sobie na chwilę medytacji
i poobserwujesz, co produkuje Twój mózg?
A może ... może znajdziesz inny,
własny, najlepszy dla Ciebie sposób?
Każda opcja
jest dobra, byle pasowała Tobie i przynosiła dobre efekty.
Ważne, żebyś
się nie karał/a za swoje negatywne przekonania, ani nie stresował/a nimi (bo się rozmnożą;)). Tylko je obserwuj i dopuść do świadomości, że można myśleć inaczej.
Doskonale
przecież wiesz, że tylko Ty możesz zniszczyć i odbudować siebie, możesz w
siebie uwierzyć i możesz podważyć swoją wartość.
Możesz też uwierzyć
w siłę niszczących słów i toksycznych ludzi, a możesz po prostu ich ignorować ... i
pewnie znajdziesz jeszcze parę opcji;)
Nie
wybierasz tego, co się wokół dzieje, ale wybierasz swoją reakcję w każdym momencie.
Możesz mieć
dość trudnych chwil i po prostu "wymięknąć", ale możesz też zdecydować, że jeszcze chwilę wytrzymasz i
ze spokojem przyjmiesz kolejną lekcję. Możesz pamiętać o 10
000 prób Edisona, które doprowadziły do sukcesu, ale możesz też wyznaczyć
granicę, za którą cena sukcesu jest dla Ciebie zbyt wysoka.
Bo nie
jesteś zaprogramowanym robotem i nie musisz interpretować wszystkiego tylko
pozytywnie/negatywnie. Jesteś człowiekiem i masz prawo do swoich błędów,
poszukiwań i niepewności.
Nawet psychologia pozytywna docenia potrzebę myśli
negatywnych i zakłada zdrową proporcję tych negatywnych do pozytywnych - 1:3!
I pamiętaj, że pewne nawyki po prostu masz już wykształcone - sposób myślenia to też nawyk i
musisz trochę popracować, żeby je zmienić, a niewiele musisz robić, żeby je
wzmocnić. Bo one wzmacniają się codziennie, same.
Możesz więc tkwić
w starych schematach, albo je modyfikować ( na przykład małymi krokami ).
A może na początek zastanów się czy nie chcesz przebudować swoich autostrad..., bo przed Tobą nowy dzień.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz