wtorek, 28 maja 2013

Nagroda:)




 













 Photo by Anna Nawrotek



„Gdy praca, którą wykonujesz nie daje ci radości, tylko pieniądze,
to jesteś śmiertelnie ubogi.”
Phil Bosmans

         Praca, w której się naprawdę spełniamy, w której pracujemy efektywnie, z  prawdziwą pasją, daje nam siłę i ogromną satysfakcję. Ale to jeszcze nie koniec bonusów, bo zwykle po takiej pracy przychodzi najpiękniejsza na świecie nagroda, jaką bywa ogromny spokój, wynikający z głębokiego poczucia samorealizacji. Kto to przeżył, wie o czym piszę;)  Poczucie dobrze wykonanego, wyjątkowego, bo najbardziej odpowiedniego dla nas zadania, zrobienie czegoś  najwartościowszego, co z siebie mogliśmy dać światu - najwyższy poziom piramidy Maslowa - to coś o co warto zabiegać, na co warto cierpliwie czekać.

Jednak, aby doświadczyć pełni samorealizacji, nie wystarczy po prostu dobrze robić swoje, trzeba dobrze  robić naprawdę swoje. A przecież bardzo często zajmujemy się tym, co za najwłaściwsze dla nas uznają inni. Nie jest łatwo oprzeć się presji otoczenia, stereotypom, przyzwyczajeniom (pisałam o tym wielokrotnie). I może właśnie dlatego, wbrew wszystkiemu i wszystkim, warto co jakiś czas zafundować sobie wycieczkę w głąb siebie, aby ze zdumieniem dokonywać epokowych odkryć. Odkrycia te nie leżą  zwykle głęboko - znajdują się tuż pod powierzchnią samoświadomości, są niemal namacalne, ale zwykle uparcie wypierane. Szkoda. Dlaczego nie zauważamy prawdy o sobie?... Bo wydaje nam się, że nie wolno zmieniać wypracowanych mozolnie schematów myślowych?... Bo uważamy coś za zbyt proste, zbyt banalne, aby było wartościowe?  
Jeżeli przyjmując otaczające wzorce nieustannie zaprzeczamy sobie samym, jeśli przesiewamy własne marzenia i odczucia przez sito pozornie obiektywnej rzeczywistości, zawiści i ambicji innych ludzi, to pozwalamy sobie odkryć tylko część własnej prawdy i będziemy tylko częściowo szczęśliwi. Prawdy się nie da oszukać. Powróci w najmniej oczekiwanym momencie i odbierze nam małe radości z małych osiągnięć (małych, nawet jeśli na pozór wydają się bardzo wielkie). Nie do wiary, a jednak tak jest.

Dotarcie do tego, co przed sobą skrzętnie ukrywamy, do pomijanych wartości,  pogubionych idei, marzeń i odczuć, do których nie mamy odwagi się przyznać nie musi być bardzo silnym przeżyciem, czasem po prostu jest procesem, serią malutkich sygnałów, ledwo zauważalnych odkryć. Ważne, żeby je dostrzec, docenić i wydobyć na światło dzienne.
I choć pewnie nie ma uniwersalnych metod poznawania siebie, nie ma uniwersalnych pytań, które pomogą każdemu, to jednak pokuszę się o napisanie kilku, jako inspiracji do tworzenia własnych:
-  Które chwile mojej pracy są najłatwiejsze, najprzyjemniejsze? Co robię z przyjemnością?
- Kiedy miewam „błysk w oku”?
- O czym mówię i myślę najczęściej?
- Jakie swoje umiejętności umniejszam słowami: „to akurat umiem, przyszło samo”?
- Od jakich obowiązków odchodzę z przykrością, bo muszę zająć się czym innym?
- W jakich momentach ludzie patrzą na mnie z podziwem w oczach?
…………………………………………………………………………………..
 Oczywiście można się też zabawić się w przetestowanie swoich możliwości i talentów, robić sobie różne testy, poznać swój profil osobowości. To bardzo cenna wiedza i warto ją posiadać,… ale posiadać a umieć wykorzystać, to już zupełnie inna bajka.

Ja przede wszystkim wierzę, że warto zadawać sobie mądre pytania, warto mieć mądrego coacha lub po prostu mądrego przyjaciela, czytać inspirujące książki i czasem myśleć tylko o sobie. Nagroda nadejdzie niepostrzeżenie, a będzie nią  niepowtarzalne uczucie spełnienia, którego nie da się kupić za żadne pieniądze, będzie nią świadomość, że jesteśmy najwartościowszym wydaniem siebie samych, niezależnie od tego, co myślą wszyscy inni dookoła.