http://pl.wiktionary.org/wiki/klucz
Nie można wykopać dołka w innym
miejscu, pogłębiając ten sam dołek.
Edward de Bono
Doświadczenia ostatnich paru
tygodni, kilka spotkań z ludźmi, parę zjazdów na studiach i prowadzone
coachingi złożyły mi się w dziwnie spójną całość. Wydaje się nawet, że powoli
zaczynam nadawać swoją własną wartość słowu „pokora”.
Ale do rzeczy. Miałam okazję
poznać świetnych profesorów, cenionych w kraju i za granicą, o liście osiągnięć dłuższej, niż moja cała
praca dyplomowa. Miałam okazję poznać
wybitnych psychologów i coachów, którzy pracowali z szefami największych
korporacji, coachowali kilkusetosobowe zespoły. Miałam szansę posłuchać ich, a
nawet czasem podejść i porozmawiać. I zobaczyłam, zgodnie z przewidywaniami
świetnych, skromnych ludzi, którzy potrafią słuchać, nie narzucają nachalnie
swojego zdania, są otwarci na wszelkie sugestie i uczą się od każdego, kogo
spotkają na swojej drodze. Profesor Piotr Płoszajski, Kierownik
Katedry Teorii Zarządzania SGH , absolwent Harvardu i Massachussetts Institute ot Technology opowiadał nam, jak chodząc po forach
internetowych śledzi osiągnięcia młodzieży, która w przydomowych garażach dokonuje
czasem wybitnych odkryć. Pana profesora fascynuje nowy nieodkryty świat, nowe
możliwości i wiedza, jaką może zdobyć poprzez kolejne doświadczenia i zmianę
utartego punktu widzenia.
W tym samym czasie prowadziłam też trochę
coachingów, spotykałam różnych ludzi i to, co zwróciło moją uwagę, to zupełnie
odmienna postawa, jaką prezentuje wielu tzw. „przeciętnych zjadaczy chleba”. Są
bowiem tematy, które dla tych ludzi są raz na zawsze zamknięte. To oni znają
jedynie słuszne i dobre zasady postępowania w konkretnych okolicznościach, tylko
ich sposób życia i spojrzenie na świat są prawdziwie słuszne. Inne podejście jest
po prostu głupotą, albo wrogą propagandą. Może i słyszą, tyle że nie słuchają,
może i widzą, tyle że to, co chcą zobaczyć. Co ciekawe, udają że znają się na
wszystkim, o czym się mówi. Mam wrażenie, że nie dają sobie prawa do popełniania
błędów, nie przyznają się nawet przed sobą, że jeszcze wiele mogliby się nauczyć. Czasem coś mnie pcha, żeby zadać takiemu
człowiekowi parę pytań, ale niewiele da się zrobić, gdy z drugiej strony jest
mur. Co innego, gdy mamy do czynienia z kimś, kto próbuje nad sobą
pracować (nawet jeśli jeszcze nie potrafi zdiagnozować problemu). Gdy jest w nas chęć zmiany, jest też szansa na lepsze, pełniejsze
życie, a jedynie słuszna prawda, to w
każdym wypadku ograniczające przekonanie, którego eliminacja jest trudnym, ale
jednak możliwym procesem, otwierającym człowieka na wiele możliwości.
Łatwo
stworzyć schematyczny podział ludzkości na profesorów i inne wybitne jednostki,
które chcą się rozwijać oraz całą resztę zamkniętych i „twardogłowych”. Zresztą,
nie ja jedna ten schemat zauważam. Dziś chodzi mi o coś więcej, o potrzebę uświadomienia sobie, że tak naprawdę, to wszyscy nosimy w
sobie jakąś jedynie słuszną prawdę, a cały problem polega na tym, żeby chcieć
ją zauważyć i wyeliminować. A wcale nie jest to proste. Ale może, jeśli
chcemy wypuścić swoją jedynie słuszną prawdę na wolność i pozwolić jej żeby sobie na stałe od nas
poszła, jeśli chcemy dać sobie szansę na dokonanie wartościowych zmian, szansę
na dalszy rozwój, to powinniśmy najpierw użyć klucza z napisem „pokora”.