„Aby
dostrzegać obietnice niesione przez małe momenty,
trzeba
być osobą ciekawą świata i mającą otwarty umysł”.
Robert
Maurer
Widmo rewolucji, którą chcemy wprowadzić
w firmie lub w życiu osobistym wydaje się niekiedy zbyt trudnym wyzwaniem i
paraliżuje, zamiast motywować. Wtedy najlepszym wyjściem okazuje się zwykle metoda
małych kroków. Nie jest to oczywiście żadne nowatorskie rozwiązanie i pewnie mnóstwo
osób o nim słyszało. To dlaczego ja dzisiaj o kaizen (bo to jej nazwa)? Ponieważ
znane i oczywiste sposoby nie wiadomo dlaczego są często przez nas ignorowane i
zapominane. Może więc warto odkurzyć książkę doktora Roberta Maurera w:
„Filozofia kaizen. Jak mały krok może zmienić Twoje życie”...
Metodę,
skutkującą zdumiewającym podniesieniem efektywności, zastosowały po raz
pierwszy w roku 1940 amerykańskie firmy produkujące broń. Po wojnie przejęli ją
i nadali nazwę „kaizen” Japończycy odbudowujący
swój kraj. Jako, że skuteczność metody jest duża, do dziś z powodzeniem stosuje
ją wiele firm. Trwałe i wyraźne rezultaty małych kroków zauważają też osoby,
które mają problemy z odważnym wprowadzaniem zmian w codziennym życiu.
Niełatwo
pokonać upartą psychikę, która ceni sobie stare przyzwyczajenia i pielęgnuje naturalny dla
człowieka lęk przed nowym wyzwaniem. W stresującej sytuacji (jest nią próba
zmiany) ciało migdałowate, decydujące w mózgu o podjęciu walki lub ucieczki,
wyłącza funkcje twórczego i racjonalnego myślenia. Wtedy instynktownie
odrzucamy zmianę, której mieliśmy dokonać i powracamy do starych, bezpiecznych
nawyków. Dobrym sposobem na uśpienie czujności mózgu
jest podejmowanie niewielkich, ledwo zauważalnych kroków.
Polecana
przeze mnie książka jest prostą, precyzyjną instrukcją, prowadzącą w kierunku
ciągłego stopniowego rozwoju w duchu japońskiej teorii zarządzania firmą i sobą
samym.
Robert
Maurer, w oparciu o własne doświadczenia trenera behawioralnego, opisuje
różnego typu małe kroki, które można podejmować w zależności od sytuacji i
wyznaczonego celu. Należy do nich wykonywanie niewielkich działań, ale też zadawanie
małych pytań, zmieniających spojrzenie na wiele, pozornie niemożliwych do
wykonania, spraw. To pytania o drobiazgi, które jednak w ostatecznym rozrachunku
okazują się znaczące, np.: ”Co mogę zrobić, aby choć w małym stopniu przybliżyć
osiągnięcie swojego celu?”(s.59); jeżeli żywimy do kogoś niezbyt gorące
uczucia, pomocnym krokiem w kierunku zmiany naszego nastawienia może okazać się
pytanie: ”Co można powiedzieć dobrego o tej osobie?”(s.60).
Kolejne działanie zaproponowane w książce, to rzeźbienie umysłu przy pomocy małych myśli –
częste wyobrażanie sobie, jak zwycięsko wychodzimy z trudnej sytuacji, jak
doskonale radzimy sobie z wyzwaniem, na które jeszcze nie jesteśmy gotowi.
Ponieważ „mózg nie rozumie, że w rzeczywistości wykonuje czynność urojoną”(s.66),
wyobraźnia pomaga przełamać lęki i znacznie
poprawić naszą skuteczność. Wszyscy pewnie słyszeli o stosowanej przez sportowców
wizualizacji prawdziwego treningu, która niejednokrotnie pomogła im odnosić
doskonałe rezultaty. Maurer podaje przykład Steave’a Backleya - oszczepnika, który skręcił kostkę i w czasie
rehabilitacji z powodzeniem trening rzeczywisty zastąpił pracą wyobraźni.
Technika
kaizen to również uwrażliwienie się na małe, ledwo zauważalne problemy, reagowanie
w zarodku na sytuacje, które zaniedbane mogą przerodzić się w kataklizmy. W
biznesie metoda szczególnie często stosowana jest przez organizacje, które nie
mogą sobie pozwolić na choćby najmniejszy błąd (np. w lotnictwie).
A co wtedy, gdy zaistnieje sytuacja, bezwzględnie wymagająca konkretnego, zdecydowanego działania i nie ma
czasu na małe kroki? Autor książki poleca wspieranie szybkich postępów przy pomocy małych motywujących nagród. Zgodnie z badaniami doktora W. E. Deminga, amerykańskiego
statystyka pracującego w Japonii, duże wyszukane nagrody osłabiają motywację
wewnętrzną:„ w środowisku korporacyjnym duże nagrody pieniężne mogą sugerować,
że pracownik jest jedynie trybikiem w maszynie i musi być zachęcany do
działania wyłącznie obietnicami osobistego zysku.”(s.131). O wiele bardziej
motywujący jest więc system małych wzmocnień, które przy okazji dają szansę na
nadanie zarządzaniu ludzkiego wymiaru, opartego na budowaniu międzyludzkich więzi.
Myślę,
że naprawdę warto pamiętać o możliwościach wykorzystania w praktyce metody małych
kroków, bo zarówno życie osobiste, jak i praca dostarczają nam ciągle szans na
budujące zmiany, które wykorzystane mogą poprowadzić nas w najlepszym z
możliwych, kierunku. Trzeba tylko podjąć konkretne działania, a najłatwiej
zrobić to z pomocą metody, która: „zachęca do postrzegania życia w kategoriach
okazji do ustawicznego rozwoju, ciągłego podnoszenia poprzeczki oraz rozwijania
własnego potencjału”(s. 154)