niedziela, 23 sierpnia 2015

Ucz się od najlepszych!


"Serce kłamie, a głowa nas zwodzi. Jedynie oczy widzą prawdę.
 Patrz oczyma. Słuchaj uszami. Wąchaj nosem i czuj przez skórę. 
Potem dopiero myśl. W ten sposób poznasz prawdę."
George R.R. Martin "Gra o tron". 

       Dziś parę przemyśleń i wniosków po moim wyjeździe do Ojrzanowa na warsztaty antystersowe "8XO" autorstwa Wojciecha Eichelbergera, przez niego osobiście prowadzone. 
Nie zamierzam obwieszczać rewelacji, pisząc: "Wojciech Eichelberger  wybitnym polskim psychologiem jest" - kto się choć trochę interesuje psychologią tyle wie, kto się nie interesował do tej pory, może sobie doczytać. 
Natomiast wracając do tematu warsztatów, pragnę zarekomendować drugą prowadzącą, którą była nieoceniona dla mnie Agata Głowacka - wysokiej klasy choreoterapeutka i  specjalistka od zarządzania stresem.
Kończąc zachwyty napiszę może jeszcze, że było cudownie i odpoczęłam wspaniale, wiem gdzie mam w ciele spięcia i blokady, co mam rehabilitować, nad czym pracować:)
Wyjazd absolutnie wart każdej złotówki, reklamuję go całkowicie świadomie, z ogromnym przekonaniem i pewnością jakości, która stoi za marką prowadzonego przez W. Eichelbergera Instytutu Psychoimmunologii IPSI.
Zajęcia prowadzone z ogromnym szacunkiem dla uczestników, humorem i zaangażowaniem trenerów dawały mi pełne poczucie bezpieczeństwa, relaks i niezły ładunek wiedzy. 
Całości dopełniło zaczarowane miejsce, pani Hania przygotowująca świetne posiłki i staw pełen ryb, które łaskawie tolerowały pływających na ich terenie ludzi. 
No i nie sposób nie wspomnieć o świetnej grupie uczestników.... ! :)
O samej metodzie można przeczytać na stronach IPSI (http://ipsi.pl/), więc skoncentruję się na dwóch elementach, które mnie osobiście najbardziej zapadły w pamięć.

Pierwszy, to świadomość faktu, że jedynym sensownym sposobem na zapobiegnięcie przykrym następstwom stresu jest fizyczne odreagowanie go! Wiedza ogólnie dostępna i oczywista? ... I co z tego?!... ;) 
Ja potrzebowałam usłyszeć ją w nowy sposób, poczuć wszystkimi zmysłami, żeby zrozumieć. I już się nie dziwię, że w przeszłości nie umiałam opanować stresu ani pozytywnym myśleniem, ani medytacją.
Cóż, gdyby człowiek pierwotny, którego atakował niedźwiedź, medytował, albo myślał pozytywnie ("nie ma niedźwiedzia, ten niedźwiedź to fatamorgana"), to gatunek ludzki pewnie dawno by wyginął. Przetrwaliśmy tylko dlatego, że potrafiliśmy ratować swoje życie, angażując w ucieczkę całą energię i wszystkie dostępne części ciała. 
W ten sposób też eliminowaliśmy stres i ten schemat działa do tej pory. Pozytywne myślenie i medytacja są wskazane, ale dopiero wtedy, kiedy odreagujemy emocje. Dla mnie więc najważniejszym z ośmiu  antystresowych "O"  jest odreagowanie.  
Ktoś może spytać zawiedziony: "Tylko tyle!? ...  W moim świecie to "tylko tyle" jest najwartościowszą i najbardziej motywującą wiedzą pod słońcem - wreszcie budzę się i chodzę spać planując, w kwtegorii priorytetów, aktywność ruchową na nowy dzień. 

Druga niezwykle istotna informacja jest odpowiedzią na moją frustrację, spowodowaną tym, że nie zawsze potrafię z uśmiechem na ustach przechodzić ciężkie życiowe chwile. 
Pozornie oczywiste, wypowiedziane przez Wojciecha Eichelbergera słowa, że reagować mamy po prostu adekwatnie do sytuacji i nikt nam się nie każe zawsze uśmiechać, były dla mnie absolutnie terapeutyczne.
Jak często nie dajemy sobie prawa, żeby być po prostu człowiekiem, ze swoimi naturalnymi emocjami...! 
Jak często narzucamy sobie sztuczne wymagania i maski, co przeszkadza funkcjonować w mądrych ramach, bez nadmiernej egzaltacji i bez nieuzasadnionego usztywnienia.
Po przeanalizowaniu własnego życia dochodzę do wniosku, odkrywając kolejną dawno odkrytą już przez innych Amerykę, że najwięcej bólu i cierpienia, a także najwięcej nieporozumień w moim życiu powstawało na skutek nieadekwatnych reakcji na sytuację - powstrzymywania się przed wyrażeniem prawdziwych emocji, albo nadawania określonym wydarzeniom lub ludziom większego znaczenia, niż rzeczywiście mają.  

Nie wiem, czy "adekwatny", to słowo klucz dla wszystkich ludzi i dla wszystkich sytuacji? Dla mnie jest ono czymś, co pozwala mi posunąć o krok do przodu pracę nad osobistą spójnością.
Tyle.

A dlaczego uważam, że warto uczyć się u najlepszych? ...
Bo zwykle wiedzą, które słowo wypowiedzieć w którym momencie, a którego nie wypowiadać.
Naukową wiedzę posiąść może każdy, natomiast  unikalny zestaw intuicji i doświadczenia jest nie do podrobienia i nie do skopiowania.