„BÄ…dź zmianÄ…, którÄ… pragniesz ujrzeć w Å›wiecie”
Mahatma Gandhi
Wiosna – pora zmian, nowej energii, nowych planów. Pora, która
dodaje skrzydeł, daje nadzieję na nowy początek, nowe lepsze życie. Nowa dieta,
nowa sylwetka, nowy/nowa ja. Chyba wszyscy lubimy ekscytujÄ…ce poczÄ…tki zmian,
coś co nas napawa nadzieją, podnosi na moment poziom pewności siebie, dodaje
skrzydeł. Nietrudno zwizualizować sukces i uśmiechnąć się. I to jest przyjemne.
Zresztą namawiają nas do tego przeróżne książki, ludzie którzy chcą za wszelką cenę
stać się ispiratorami tłumów, a my chcemy im wierzyć.
Jak myślicie, dlaczego?...
Ale jakoś tak się dziwnie dzieje, że wszystkie cudowne
rady nie działają, że przytłaczająca większość postanowień, pozostaje wciąż w
sferze marzeÅ„, a my z coraz gorszym samopoczuciem mówimy znów: „od przyszÅ‚ego
tygodnia, miesiÄ…ca, roku…” lub „muszÄ™
siÄ™ wreszcie za siebie zabrać…” lub….. (wstaw swojÄ… reguÅ‚kÄ™;))
A więc dziś napiszę o zmianie na podstawie moich obserwacji, książek, przemyśleń, na podstawie ciągłej wieloletniej walki, którą toczę sama ze sobą dokonując i nie dokonując wielu, bardzo wielu, życiowych zmian i próbując zrozumieć procesy, kierujące wzlotami i upadkami.
Moim zdaniem, w caÅ‚ym procesie zmiany najważniejszy jest poczÄ…tek – istotne jest,
żeby wiedzieć jak zacząć, skÄ…d wygenerować siÅ‚y, żeby „nie
wymięka�
SÄ… oczywiÅ›cie dziesiÄ…tki, a może setki, motywacyjnych trików – nagrody, kary, tablice
marzeń, przypominacze, motywacja zewnętrzna w postaci grupy wsparcia, trenera,
czy coacha. Oczywiście, wypada mi napisać, że coach to najlepszy motywator;),
ale nie napiszÄ™.
… bo wedÅ‚ug mnie najlepszy motywator to samoÅ›wiadomość
(niezależnie od tego, czy zdobyta przy pomocy coacha, czy nie), to wynikający z
tej samoÅ›wiadomoÅ›ci dobrze wyznaczony cel – naprawdÄ™ mój, naprawdÄ™ ważny i
naprawdę ekscytujący. I zrozumienie tego, co tak naprawdę chcę osiągnąć, co jest
główną wartością, która mnie popycha do
zmiany?
Wystarczy siÄ™ tylko pytać do skutku: „co mi to daje?” i
dojdziemy do naszej wartoÅ›ci nadrzÄ™dnej. PrzykÅ‚ad: chcÄ™ schudnąć - „co mi to
daje?” – Å‚adnÄ… sylwetkÄ™ - „co mi to daje?” – że wÅ‚ożę sexi ciuchy - „co mi to
daje?” – że bÄ™dÄ… siÄ™ ludzie za mnÄ… oglÄ…dać na ulicy - „co mi to daje?” –
pewność siebie - „co mi to daje?” – poczucie
własnej wartości.
Można by się wtedy spytać - Jak jeszcze - jak inaczej mogę
budować poczucie własnej wartości?;)
Czy chcę budować tylko w ten sposób poczucie własnej
wartości, czy to na pewno najlepsza droga?
No i oczywiście - czy wartość, którą chcę osiągnąć w
procesie zmiany nie przeszkadza innej, może nawet bardziej istotnej dla mnie wartości? Inaczej - jakie
inne wartości są ważniejsze niż wartość, którą chcemy wzmocnić osiągając nasz
cel?
Jeżeli bardziej lubię spotkania ze znajomymi przy piwie i
chipsach, niż zdrowy ruch, to może lepiej jeśli to sobie uświadomię, zanim
narażę się na niepotrzebne wysiłki i poczucie przegranej. Jeśli tak naprawdę nie rozumiem celu, jaki
przed sobą stawiam, nie zgadzam się (nawet podświadomie) na konsekwencje, jakie
przyniesie zmiana, nie chcę naprawdę dokonać wyrzeczeń, to zwykle wybieram
swojÄ… strefÄ™ komfortu, a w psychice budujÄ™ obraz zmiany, jako cykl przykrych
czynności, które mnie będą kosztować bardzo dużo wysiłku i naturalnie będzie mi
bardzo trudno.
Może więc lepiej przyjąć do wiadomości, że wielokrotnie
planowana/deklarowana zmiana to tylko nasze alibi, nasz fałszywy przyjaciel,
uspokajacz? Może powiedzieć sobie prawdę?
Bo tak naprawdę czujemy się dobrze żyjąc w prawdzie. Czujemy
się dobrze i spójnie ze sobą, gdy sami siebie nie okłamujemy. Czasem przyznanie
się przed sobą do prawdy wymaga bardzo wielu łez i dużo odwagi, ale to
dobre Å‚zy i dobry stres – to przeżycia, które zwracajÄ… siÄ™ z nawiÄ…zkÄ…, które
doprowadzają do samoakceptacji i w efekcie do prawdziwych, wartościowych przemian. Tych o które nie trzeba walczyć w pocie czoła,
tych które dokonujÄ… siÄ™ same – naturalnie, z uÅ›miechem i radoÅ›ciÄ….
Jednym z podstawowych założeń psychologii pozytywnej jest
opisywana przez Tal Ben - Sharhara w książce „W stronÄ™ szczęścia” postawa ,
którÄ… opisowo przedstawiÄ™ sÅ‚owami „bawiÄ™ siÄ™ tym, co jest tu i teraz, cieszy
mnie proces, jaki się obecnie odbywa, ale mam przed sobą cel, cel który mnie
pobudza do dziaÅ‚ania, który sprawia, że codziennie chce mi siÄ™ wstawać z łóżka”.
Ogólny zamysł jest taki, że do szczęścia (bo niczym innym, jak
osiąganiem przez ludzi szczęścia, zajmuje się psychologia pozytywna)
człowiekowi potrzeba trochę radości na co dzień i ekscytujący cel. A o co
innego, jak nie o szczęście nam wszystkim chodzi?
Nie lubię uogólniać, nie lubię pouczać, staram się nie pisać
na moim blogu, że coÅ› jest na pewno, wiÄ™c może skoÅ„czÄ™ tak – wedÅ‚ug moich
doÅ›wiadczeÅ„, obserwacji i może jeszcze jakiejÅ› książki - … jeżeli na czymÅ›
bardzo nam zależy, to osiągamy to z radością, z dobrą energią, niezależnie od
naturalnych zachwiaÅ„, porażek, przeciwnoÅ›ci losu i trudniejszych chwil – bo trudniejsze
chwile są zawsze. Najbardziej wartościowych zmian dokonujemy z
głębokim samozaparciem, ale i z uśmiechem, bo są naprawdę nasze i naprawdę oczekiwane!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz