piÄ…tek, 1 listopada 2013

Blask












Blask
Teleskop Apex przygląda się ciemnym obłokom Byka,
bada rzeczywistość 450 lat świetlnych.

Rejestruje blask tych, co odeszli.
Redukuje odbicia i podnosi transmisję światła niebieskiego.

Na wielkim granacie nieba
nieskończenie dobrymi chęciami świecą Oni.
Wysyłają deszcze meteorytów,
komety pełne przestróg i rad,
którymi niebo jest łaskawie wybrukowane.

Eugenia  - 19.02.2012.

      Kiedy umarÅ‚a babcia, skoÅ„czyÅ‚o siÄ™ moje dzieciÅ„stwo – ona nauczyÅ‚a mnie miÅ‚oÅ›ci do ludzi, zwierzÄ…t i książek i nauczyÅ‚a mnie szydeÅ‚kować, a miaÅ‚am przecież tylko osiem lat. Kidy umarÅ‚a prababcia ze Szczawnicy, zrozumiaÅ‚am, że można o siebie dbać, można być radosnym i aktywnym do koÅ„ca życia i niezależnie od wieku być inspiracjÄ… dla innych. Kiedy umieraÅ‚ dziadek zrozumiaÅ‚am, że Å›mierć jest dla każdego trudna, bardzo trudna, nawet jeÅ›li siÄ™ żyÅ‚o prawie sto lat. A kiedy umarÅ‚a Ewa, Rezon straciÅ‚ sens. Z niÄ… pierwszÄ… spotkaÅ‚am siÄ™, żeby spytać, czy bÄ™dzie uczyÅ‚a na kursach. Jej zapaÅ‚ spowodowaÅ‚, że w ciÄ…gu trzech tygodni moja firm ruszyÅ‚a. ByÅ‚a mi bardzo bliska, byÅ‚a ciepÅ‚a i szlachetna, bez cienia zawiÅ›ci za to z gorÄ…cym sercem dla wszystkich dookoÅ‚a. Zawsze radosna, peÅ‚na życia, podróżniczka, otwarta na nowe doÅ›wiadczenia - zmarÅ‚a z powodu  wÅ‚asnego zaniedbania. Po drodze jeszcze parÄ™ bezsensownych bolesnych Å›mierci – mÅ‚odych i starszych ludzi, a nawet bliska mi mentalnie Szymborska, z którÄ… wymieniÅ‚am korespondencjÄ™, gdy pisaÅ‚am o niej pracÄ™ magisterskÄ… (nie byÅ‚a wtedy noblistkÄ…), do dziÅ› mam jej list z charakterystycznymi wycinankami. I w koÅ„cu odeszÅ‚a moja ukochana kuzynka Ania – niezwykle szlachetna i peÅ‚na optymizmu, niezależnie od zmiennych kolei jej nieÅ‚atwego życia. Zawsze dla ludzi, zawsze uÅ›miechniÄ™ta – cicha, mÄ…dra, otoczona ogromnÄ… miÅ‚oÅ›ciÄ… rodziny i przyjaciół. OdchodzÄ…c zrobiÅ‚a porzÄ…dki, zadbaÅ‚a o rodzinÄ™, uÅ‚ożyÅ‚a wszystko, jak trzeba, nawet przeczytaÅ‚a parÄ™ postów mojego bloga. 


Boli? Jeszcze boli. Ale oprócz bólu jest coÅ› jeszcze, coÅ› co nadaje sens życiu, Å›mierci i poszukiwaniu sensu, absolutu, a może po prostu poszukiwaniu istoty czÅ‚owieczeÅ„stwa. Jest coÅ›, co zostaje, co przekazujemy z pokolenia na pokolenie – zamysÅ‚, idea, misja…  A może mÄ…drość, dobro i nie do koÅ„ca wykorzystany potencjaÅ‚? CoÅ›, co warto robić, dla czego warto żyć, coÅ› co poniesiemy dalej, na czym bÄ™dÄ… budować nastÄ™pne pokolenia. Bliscy ludzie, którzy odeszli dali mi niezwykÅ‚y dar - wiarÄ™ w sens życia dla innych. Dali też odwagÄ™, żeby żyć i wykorzystywać wszystkie swoje możliwoÅ›ci, bo życie w obecnej postaci nie trwa wiecznie.


Kiedy pytam swoich klientów, co zrobiliby gdyby zostało im niewiele życia (pół roku, rok ), kiedy pytam o globalny sens, ideę, misję czasem widzę tylko oczy pełne strachu i ucieczki przed tym, co nieoswojone, nieznane, niezgłębione. Widzę ucieczkę od prawdy i tego, co najważniejsze. Widzę odrzucenie trudnych emocji, które nie są akceptowane. To bardzo ludzkie, naturalne, instynktowne.

Może to próba zaprzeczenia odchodzeniu, przemijaniu, może ucieczka od konieczności zmierzenia się z czymś silniejszym od nas? Nie wiem.


      Ale może jednak powinniÅ›my pozwolić odejść marzeniom, ludziom, wydarzeniom, których nie możemy zatrzymać? 
Może szacunek dla tych, co odeszli nie znaczy ciągłego rozjątrzania, rozdrapywania ran? I może nie chodzi o to, żeby raz do roku zapalić świeczkę, ale żeby świadomie pielęgnować w sobie to, co kiedyś dano nam najlepszego i po prostu przekazywać dalej?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz