piÄ…tek, 23 sierpnia 2013

Świadomość.



Zalew Czorsztyński

„Akceptacja siebie jest odmowÄ… bycia swoim wrogiem.”

Nathaniel Branden



              ParÄ™ lat temu, pÅ‚ywajÄ…c kajakiem po Zalewie CzorsztyÅ„skim, stoczyÅ‚am rozpaczliwÄ… walkÄ™ z osÄ…. ByÅ‚a to walka na Å›mierć i życie, a wÅ‚aÅ›ciwie to ona - osa, walczyÅ‚a z narażeniem życia, ja ryzykowaÅ‚am najwyżej ugryzienie.

Mam fobiÄ™ na wszelkie latajÄ…ce i bzykajÄ…ce – ten, kto byÅ‚ ze mnÄ… na jakimkolwiek letnim wyjeździe wie (pozdrowienia dla Beatki!;)). OpanowujÄ™ jÄ… i robiÄ™ postÄ™py, ale nie o ty miaÅ‚am teraz pisać. Otóż na Å›rodku zalewu napadÅ‚a mnie osa, a może nie napadÅ‚a, tylko chciaÅ‚a sobie odpocząć na skraju mojej bluzki i to ja jÄ… napadÅ‚am, uderzajÄ…c w panice sÅ‚omianym kapeluszem.

Owad uniósÅ‚ siÄ™ w powietrze i znowu wróciÅ‚ nad mój kajak. Tym razem dostaÅ‚ z jeszcze wiÄ™kszÄ… siÅ‚Ä…, to już rozjuszyÅ‚o go do reszty – otrzepaÅ‚ siÄ™, wzniósÅ‚ wysoko w powietrze i zapikowaÅ‚ celujÄ…c prosto we mnie. Moja determinacja i panika dziaÅ‚aÅ‚y – pasiasty potwór dostawaÅ‚ ciosy z ogromnÄ… siÅ‚Ä… (a przynajmniej ogromnÄ…, jak na mnie), wpadaÅ‚ do wody i znów atakowaÅ‚ precyzyjnie i coraz bardziej zawziÄ™cie. Jednak twarde muszelki na kapeluszu, a może po prostu dysproporcja siÅ‚y i masy zrobiÅ‚y swoje i po którymÅ› z kolei uderzeniu osa zostaÅ‚a w wodzie, a ja roztrzÄ™siona i spanikowana jakimÅ› cudem dopÅ‚ynęłam do brzegu. 

Cóż z tego, że jestem istotą rozumną, jeśli z sytuacji mogącej mnie narazić najwyżej na ugryzienie, stworzyłam prawdziwą walkę o przetrwanie.

KierowaÅ‚ mnÄ… tzw. mózg gadzi – pieÅ„ i rdzeÅ„ mózgu odpowiedzialny za pierwotne reakcje, w tym za instynktowne „walcz albo uciekaj”. To bardzo ważna część oprogramowania, które nosimy pod czaszkÄ…, reagujÄ…ca automatycznie na zagrożenie (tygrysa, osÄ™, czy innego potwora). Ta pierwotna część mózgu (zwana też mózgiem behawioralnym) ma na caÅ‚e szczęście również caÅ‚Ä… masÄ™ dobrych elementów – odpowiada za szacunek do siebie, za spokój i Å›wiadomość odczuć pÅ‚ynÄ…cych z ciaÅ‚a. Ale w tamten gorÄ…cy letni dzieÅ„ zdecydowanie walczyÅ‚am o przetrwanie, a strach kazaÅ‚ mi stać siÄ™ morderczyniÄ… biednej osy.


Podobne podłoże ma strach przed życiową zmianą, który każe nam czasem instynktownie uciekać nawet od samych myśli o poprawie sytuacji, mózg gadzi stoi na straży naszych starych przyzwyczajeń i szkodliwych przekonań.

CzÄ™sto obserwujÄ™ jak ludzie żalÄ… siÄ™ na coÅ›, a potem z wÅ›ciekÅ‚oÅ›ciÄ… odrzucajÄ… wszelkie proponowane im, wydawaÅ‚oby siÄ™ dość sensowne, dziaÅ‚ania. Za wszelkÄ… cenÄ™ zaprzeczajÄ… logice i namacalnym dowodom, że da siÄ™ uzdrowić sytuacjÄ™. Najpierw deklarujÄ…, że poszukujÄ… pomocy, a potem nawet nie chcÄ… zastanowić siÄ™ nad swoimi możliwoÅ›ciami. WymagajÄ… tylko współczucia – czyli lekkiego uÅ›mierzenia bólu i potwierdzenia tezy, że nic nie można zrobić z problemem – chodzi o to, aby mogli znów z luboÅ›ciÄ… zapaść siÄ™ w otchÅ‚aÅ„ wÅ‚asnej beznadziei.

To trochÄ™ jak Å‚ykanie tabletki przeciw bólowi krÄ™gosÅ‚upa – specyfik przez chwilÄ™ bÄ™dzie dziaÅ‚aÅ‚ przeciwbólowo po to, żeby daÅ‚o siÄ™ nie podejmować skutecznych dziaÅ‚aÅ„  – np. żeby nie chodzić na gimnastykÄ™, basen, czy rehabilitacjÄ™.  Pewnie wiele osób sÅ‚yszaÅ‚o, jak lekarze opowiadajÄ… o pacjentach, którzy przychodzÄ… do gabinetu, żeby poużalać siÄ™ nad sobÄ… i dostać tabletkÄ™. Oni nie chcÄ… siÄ™ wyleczyć – chcÄ… siÄ™ nieustannie leczyć – choroba to ich sposób na życie, do którego oczywiÅ›cie nie zamierzajÄ… siÄ™ przyznać. Cóż, jeÅ›li ktoÅ› bardzo nie chce sobie pomóc nie można go do tego zmusić, ale jeÅ›li czuje, że tak naprawdÄ™ chciaÅ‚by coÅ› zmienić, że jest mu ze sobÄ… niewygodnie – bÄ™dzie próbowaÅ‚.


Co w tej sytuacji można zrobić? Jak wyzwolić w człowieku działanie? Jak dokonać leczących zmian?

Nathaniel Branden – autor książki „6 filarów poczucia wÅ‚asnej wartoÅ›ci” radzi zacząć od akceptacji wÅ‚asnego oporu, co oczywiÅ›cie nie jest jednoznaczne z polubieniem go, czy zgodÄ… na istniejÄ…cy stan. Zaakceptować (czyli przyjąć do wiadomoÅ›ci i tyle) stan swojej Å›wiadomoÅ›ci.

Np. w przypadku strachu przed osami powinnam sobie powiedzieć „AkceptujÄ™ swój strach przed osami”, jeÅ›li to nie chce mi przejść przez gardÅ‚o to mogÄ™ zaÅ‚ożyć, że „AkceptujÄ™ swój brak akceptacji strachu przed osami” i tak do skutku, bo może jeszcze trzeba pójść dalej i powiedzieć: „AkceptujÄ™ swój brak akceptacji braku akceptacji strachu przed osami”.  W koÅ„cu znajdziemy coÅ›, co bÄ™dziemy w stanie przyjąć do wiadomoÅ›ci. A jeÅ›li już pozwolimy sobie na akceptacjÄ™ swojego problemu na jakimkolwiek poziomie, to osiÄ…gniemy punkt, od którego możemy zacząć dziaÅ‚ać – dostrzeżemy dno od którego można siÄ™ odbić.


IdÄ…c dalej tym tropem – przeÅ‚omem może być przyjÄ™cie do wiadomoÅ›ci faktu, że mamy problem i nie chcemy go rozwiÄ…zać - akceptacja swojego oporu, Å›wiadomość że nie chcemy pracować nad zmianÄ…. Zauważenie stanu istniejÄ…cego. Tak uczciwie i zwyczajnie.

I jak zwykle, panaceum na wszelkie problemy znowu okazaÅ‚a siÄ™ Å›wiadomość – a zaczęłam od osy i walki o przetrwanie;)

1 komentarz: